
Piast Zawidów w przedostatniej kolejce rozgrywek IV ligi dolnośląskiej przegrał u siebie z Kuźnią Jawor 1:2
W sobotę o godz. 17:00 Piast Zawidów podejmował na własnym obiekcie Kuźnię Jawor. Mecz będący ostatnim w IV lidze rozegranym na własnym stadionie przyniósł wiele emocji. Nim usłyszeliśmy pierwszy gwizdek, Burmistrz Miasta Zawidów Robert Łężny oraz Wiceprezes Piasta Janusz Kuszaj złożyli podziękowania na ręce braci Gilewskich – Mateusza i Jakuba, którzy wraz z końcem sezonu opuszczą Klub i swoją karierę będą kontynuować w wyższych klasach rozgrywkowych. Oficjele podziękowali za wieloletni wkład oraz włożoną pracę sportową w sukcesy przygranicznego Zawidowa.
Następnie minutą ciszy uczczono pamięć mamy trener Marcina Kiewry, która w ubiegłym tygodniu odeszła po długiej walce z chorobą. Składamy szczere kondolencje.
W pierwszych minutach spotkania częściej przy piłce utrzymywali się goście. Po stronie Piasta sporo nerwowości. Przygraniczni kilka razy ratowali się faulem przed utratą bramki, a najlepszym dowodem na to była 23 minuta spotkania, kiedy za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał środkowy obrońca Piasta – J. Gilewski. Gospodarze musieli radzić sobie w 10, więc ich gra ograniczyła się do defensywy. Kilka razy „szarpnął” Radek Sareło, jednak jego akcje nie znalazły przełożenia w postaci bramki. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.
Druga połowa przyniosła wiele emocji. W niezwykle wysokiej temperaturze Piast grając w 10 skutecznie bronił wyniku, wyprowadzając przy tym sporadyczne kontry. Najgorsze jednak stało się w 60 minucie, gdy akcje z lewej strony wykończył Fitas. Kuźnia wyszła na prowadzenie i wydawało się, ze kwestią minut będą kolejne trafienia. Nic bardziej mylnego. Piast grając ostatni mecz u siebie w IV lidze nie zamierzał się poddać i ruszył do ataku. Efektem tego zrywu było kapitalne zagranie Kleszczyńskiego do Sareły, który nie miał problemu by wykończyć sytuację 1 na 1 z bramkarzem Kuźni. Ku zdziwieniu kibiców sędzia liniowy zasygnalizował pozycje spaloną w konsekwencji czego bramka nie została uznana. Rozgoryczenie gospodarzy było ogromne. W między czasie swoje sytuację mieli przyjezdni, ale to Piast dopiął swego. Wpierw swoje okazje zmarnowali Szczech i Szywała. Z kolei w 75 minucie bramkę z rzutu rożnego zdobył Woźny. Doprowadzenie do wyrównania, grając w osłabieniu kosztowało gospodarzy wiele energii co było widać w końcowych minutach meczu. Zawodnikom coraz trudniej było utrzymywać się przy piłce i coraz trudniej skutecznie bronić. W 84 minucie piłka trafia na lewą stronę do Krupczaka, który dogrywa piłkę w okolice 5 m, a tam nie pilnowany Czaja umieszcza piłkę w bramce. Przygraniczni niestety nie zdołali zdobyć bramki wyrównującej. Mecz zakończył się minimalnym zwycięstwem Kuźni Jawor, choć grający przez prawie 70 minut w osłabieniu Piast zszedł z boiska z twarzą. Było to smutne pożegnanie z IV ligą w Zawidowie, gdyż pewnym jest, że od nowego sezonu zawidowianie zagrają w klasie okręgowej.
PIAST: M. Gilewski - D. Ryż, P. Woźny, J. Gilewski, B. Sareło, R. Ryż, P. Kleszczyński (72 M. Kirkiewicz), T. Kozłowski, R. Sareło – M. Myczkowski (46 A. Szczech), D. Bobko (60 M. Szywała).