
Pokonując na wyjeździe 1:2 Łużyce Lubań, Piast Zawidów znalazł się na czele tabeli IV ligi dolnośląskiej. Co ciekawe wszystkie 3 bramki strzelali Przygraniczni. Wpierw bramkę samobójczą strzelił Woźny, by potem po trafieniu zaliczyli Grabowski i młody Gilewski.
Derbowe pojedynki bez względu na układ tabeli zawsze bywają trudne, tym bardziej jeśli gra się na trudnym terenie, za jaki z pewnością trzeba uznać boisko na którym swoje mecze rozgrywają Łużyce Lubań. Boisko obecnie znajduje się - jak na warunki IV ligowe - w tragicznym stanie. Należy o tym głośno powiedzieć, że lepsze płyty dy gry w piłkę nożną możemy odnaleźć u przedstawicieli rozgrywek na poziomie A-klasy. W związku z tym o grze w piłkę podczas rozgrywek 12 kolejki IV ligi dolnośląskiej, gdzie na boisku w Lubaniu gospodarze podejmowali ekipą w Zawidowa, nie można było mówić.
To co trzeba oddać gospodarzom, to fakt że w pierwszej połowie pokazali charakter do gry. Na boisku brylowali w odbiorze piłki, grali agresywniej co przełożyło się na ich prowadzenie. Co prawda bramka padła już w 6 minucie po samobójczym trafieniu Pawła Woźnego, ale to właśnie tego boiskowego zdecydowania zabrakło by wybić piłkę z pola karnego. Piast grał ospale, wolno, nie stwarzając praktycznie w ogóle zagrożenia pod bramką Łużyc.
Druga połowa to całkowita odmiana "Przygranicznych". Zespół Rafała Wichowskiego częściej utrzymywał się przy piłce, "siedząc" znacznie częściej na połowie rywala aniżeli przed przerwą. Na skutki nie musieliśmy czekać zbyt długo. W 49 minucie z rzutu wolnego uderzył Mazur, niepewną interwencję bramkarza wykorzystał w polu karnym Grabowski, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki. Kilka minut później kapitalną piłkę z rzutu rożnego zagrywa Mazur, a w polu karnym najwyżej wyskakuje młodziutki Kuba Gilewski, który nie daje najmniejszych szans dla goalkeepera Łużyc. Piast wyszedł na prowadzenie a z ambitnych gospodarzy widać było, że zeszło powietrze. Do końca meczu oglądaliśmy wiele niedokładności z obu stron, przez co nie można zaliczyć tego meczu do wielkiego piłkarskiego widowiska. Ale winna temu wszystkiemu była fatalnie przygotowana płyta boiska. Ostatecznie Piast zgarnął komplet punktów i awansował na pozycję wicelidera.
Bramki: 1:0 Woźny (6-samobójcza), 1:1 Grabowski (49), 1:2 J. Gilewski (54). Żółte kartki: Modzelewski, Malinowski, Majka. Sędziowali: Kamil Wieliczko jako główny oraz Rafał Bancewicz i Sławomir Niemiec (Jelenia Góra). Widzów: 150.
PIAST: M. Gilewski – Grześkiewicz, Kazimierski, J. Gilewski (63 Baran), Woźny, Kiewra, K. Gorzka (53 Sareło), A. Gorzka, Mazur, Michalkiewicz (70 Tkaczyk), Grabowski (90 Myczkowski).
Foto: Grzegorz Bereziuk.