
Od przegranej 1-2 z Cosmosem Milików rundę wiosenną rozpoczeli juniorzy Piasta Zawidów. Mecz odbywał się w fatalnych warunkach atmosferycznych, wiał silny wiatr a odpady gradu były przeplatane opadami deszczu.
Zaczęliśmy najgorzej jak tylko mogliśmy. Już w 3 min tracimy bramkę. Niepewne wyjście Kasperka spowodowało groźną sytuację, nasz bramkarz na raty obronił dwa strzały ale trzeci znalazł się w siatce. Po utracie gola ruszyliśmy do ataku, lecz dobrze broniący gospodarze nie dopuścili do straty bramki. W drugim kwadransie gry zamieszanie w polu karnym wykorzystał Patryk Ostrowski i doprowadziliśmy do remisu.
Druga połowa była znaczniej agresywna i emocjonująca. Znów zaczeliśmy fatalnie, przepuszczenie prostej piłki przez Matlęge doprowadziło do akcji sam na sam, którą obronił Kasperek, lecz dobitka znalazła drogę do bramki, 1-2. Od tamtej pory inicjatywa była tylko po naszej stronie, lecz nie potrafiliśmy wykorzystać dogodnych sytuacji. Najpierw bliski szczęścia był Myczkowski. Dwie dobre sytuację miał Radosław Sareło, lecz jego rzut wolny i główka z 2 metrów nie znalazły drogi do bramki. Sporna sytuacja nastąpiła w 80 minucie. Lekka przepychanka między Gałuckim i obrońcą gospodarzy w okolicach pola karnego Cosmosu, przeciwnik się przewraca, sędzia pozwala grać dalej, Gałucki uderza, gol, lecz sędzia cofa grę, bramka nieuznana....Pod koniec meczu Milików ratują rykoszety oraz słupek.
Piast: Kasperek, M.Maciorowski, Matlęga, B,Sareło, D.Ostrowski, Gałucki, Słowiński (60 R.Sareło), Myczkowski, Prus, Kleszczyński, P.Ostrowski
Jest to pierwsza przegrana podopiecznych Tkaczyka w tym sezonie. Przewaga Piasta zmalała do 2 pkt, czyli liga się robi coraz ciekawsza. Następny mecz juniorzy rozegrają już w piątek o godz 15 w Łagowie z tamtejszą Iskrą. Przypomnę, że jesienią wygraliśmy na własnym stadionie 9-1.